https://ostatniakohorta.wordpress.com/2015/12/29/krystyna-zygfryd-de-lewe/

p { margin-bottom: 0.25cm; line-height: 120%; }a:link { }

'Nazywam się Milijon bo cierpię za miliony' – pisał poeta dawnemi czasy, a dziś za 'miliony' ( albo za miliony, ale złotych polskich ) chcieliby cierpieć wrażliwi społecznie i artystycznie 'elici'. Straszny jest to dramat, powiadam Wam zaprawdę – tak oni cierpią, a tacy szlachetni są!

Nie mogę się pozbierać z tych dreszczy traumatycznych! Oni zawsze byli tacy szlachetni, a bynajmniej ich hamletowskie pozy w różnych dziełach filmowych, teatralnych i innych PRL, takie wzniosłe były...Patrzcie no...

A to chamstwo polskie nic nie rozumie i chce 'zniszczyć demokrację'!...Czym w stan spleenu i przygnębienia wprowadzają 'ludzi na pewnym poziomie', 'światłych'...Dlatego teraz patrzcie – sama smutnym trotuarem podąża 'wielka artystka' Janda! Jest to dramat metafizyczny i dotknięcie wręcz sedna ludzkiej wrażliwości! Takie cierpienie, że ona już nawet nie krzyczy ( jak to przeważnie miała w zwyczaju i swoim emploi ), idzie w ciszy i tylko epicki stukot jej drogich butów o parkową alejkę podnosi jeszcze nastrój grozy smutnego katharsis...Dobra, oddajmy głos cierpiącym:

'Smutne święta. Idę i myślę…co mi jest?kto mi to zrobił? Dlaczego się martwię.Dlaczego czuję się zagrożona? Smutna? Co mi leży na piersi?Dlaczego czuję się wyśmiana, opluta, wyszydzona? Za co? co zrobiłam? Nic. Nic nie zrobiłam, pracowałam, starałam się , działałam, byłam uczciwa, wierna swoim ideałom, skuteczna, odpowiedzialna, ambitna, chciałam jak najlepiej, szanowałam ludzi i siebie. Dlaczego tak mi nieswojo?'

Tak napisała Janda Krystyna, czyli komediantka – jak to dawniej i sprawniej nazywano aktorów. I teraz tak; ode mnie dwa cytaty znanego gdyńskiego zespołu 'Apteka'. Jako że Janda tak 'idzie i myśli', chodzi po tych ulicach smutna, być może cierpi na syndrom podobny do bohatera poniższego utworu:

Jestem, jestem
i chodzę po ulicach.
Jestem, jestem
i chodzę po ulicach.
Nie jestem zły!

Jestem chory psychicznie.
Jestem chory psychicznie.
Jestem chory psychicznie.
Jestem chory psychicznie.

Chciałem się dzisiaj
zabawić w mieście.
Chciałem się dzisiaj
zabawić w mieście.
Nie wyszło mi!

Jestem chory psychicznie....

To jest jednak dramat artystyczny. Taka wielka artystka – wrażliwa ' i w ogóle', grała tu i tam; taka egzaltowana, uzewnętrzniona. Na bank miała jakąś misję i na pewno jest lepszego sortu – tak jak produkty z Tesco w Polsce, albo ruskie buty do podzelowania, które nam 'przyjaciele' przysyłali w ramach 'zapłaty' za nowe, spod igły statki, dla nich produkowane w naszych Stoczniach...których - na marginesie - już nie ma...Nie utrzymały się – a niemieckie są...Dziwny jest ten świat co...?

Ale nic to, wiem że nie aż tak wysoki poziom przeżywania i artyzmu, ale jednak posłuchajcie o problemach, które nie tylko Janda ma ;)

https://youtu.be/XdteGk_mW6s

Bawili się 'na mieście' i wszędzie, szczególnie w 'warszafce'. Latami się bawili – i w 'Sowie' i po 'Spatifach', w instytucjach kultury, urzędach i w 'garniakach'...A teraz są smutni i nie wiedzą dlaczego...Takie to smutne i poruszające że aż się łza w oku kręci. Cóż to jest za dramat, że większego nie ma chyba pod słońcem...

Idzie Janda smutna i zamyślona, póki co jeszcze nie 'cmentarną aleją'...Za nią i przed nią opadają zeschłe liście, podmuchy lodowatego wiatru; ponad głową ołowiane, trupie sklepienie chmur – chyba takie samo miał nad sobą Zygfryd de Lowe, gdy zarzucał sznur na gałąź...

De Lowe, no właśnie...albo raczej De Lewe – bo to wszystko zmanierowane, zdegenerowane lewusy są...Ci 'aktorzy i modelki', o których właśnie i nota bene traktuje kolejny kawałek 'Apteki', jaki po namyśle wklejam w całości. Miejcie ludzie obraz cierpiących 'obrońców wolności i demokracji', 'światły' ZBOWID PRL – u leje łzy, chlejąc wódę i wciągając koks:

Kwadrat widzę wysprzątany
Szamka jedzie już od mamy
Alkohole, papierosy
Zimne soki i erosy

Wchodzą konie i kociaki
wprost straszliwe zawadiaki

Wszystko jest przygotowane
Diler chyba nie da plamy
Już impreza się zaczyna
Już sąsiadom rzednie mina

Bo chłopaki i dziewczyny piją wódę oraz wino

Zawieszone wszystkie wojny
Dzisiaj każdy jest spokojny
Już poczułem zapach trawy
Zapraszamy do zabawy

Stocznia gdyńska chyba wiecie najfajniejsza jest na świecie

Gadka klei się powoli
Ta coś mendzi ten pierdoli
Laski piją pierwsze drinki
Bo to luźne są dziewczynki

Grube ryby, kaszaloty
Są studentki, stare cioty
Są aktorzy i modelki
To bohemy najazd wielki

Dziary, sznyty, tatuaże, elektryczni i narciarze

A w łazience zamiast wody
Golden shower dla ochłody
Ta co przyjechała w fiacie
Lubi klocka mieć na klacie

Poloneza caro kupi ten, co jest naprawdę głupi

Pepe zna z Zakopca bacę
Co olewa każdą pracę
My się dzisiaj tu bawimy
My chłopacy i dziewczyny

Poloneza caro kupi ten, co jest naprawdę głupi.

https://youtu.be/h6DmMAALPcE


Także Towarzystwo 'De Lewe' w melancholijnej furii dziś, jutro zaś w strachu...A bo to jakieś listy zostaną odtajnione i ludzie 'na mieście' będą gadać...A to jeden na drugiego, sieroty po PRL zaczną 'dawać'. Straszna jest doprawdy męka 'ludzi na pewnym poziomie'...

 

                                                                                                                      Optymista1930